AI w kieszeni: od kalkulatora naukowego do asystenta w negocjacjach cenowych

AI w kieszeni: od kalkulatora naukowego do asystenta w negocjacjach cenowych - 1 2025

Nostalgiczne wspomnienia i technologia, która nie stoi w miejscu

Pamiętam, jak w liceum mój największy skarb był kalkulator Casio fx-82. Taki prosty, niepozorny, ale dla mnie – niemalże magiczny. Przypominam sobie, jak z zapałem wprowadzałem formuły, żeby rozwiązać zadanie, a potem patrzyłem z dumą, gdy wynik pojawiał się na ekranie. To była era, kiedy kalkulatory naukowe z funkcjami programowalnymi były szczytem technologii, a ich możliwości zdawały się nie mieć granic. Dziś, kiedy patrzę na mój smartfon, który w kieszeni mieści nie tylko kalkulator, ale też zaawansowanego asystenta AI, trudno uwierzyć, jak daleko zaszliśmy. Ta transformacja nie tylko zmieniła nasze narzędzia, ale i sposoby myślenia o technologii – od narzędzia wspomagającego naukę, do partnera w codziennych decyzjach, nawet tych najbardziej skomplikowanych, jak negocjacje cenowe.

Od kalkulatora do kieszonkowego mózgu

Gdy zacząłem korzystać z pierwszych PDA, potem smartfonów, wszystko rozwijało się niezwykle szybko. Procesory mobilne, takie jak Snapdragon czy ARM, zaczęły rywalizować o miano najbardziej energooszczędnego i najwydajniejszego. iPhone 6s z 2015 roku był dla mnie wtedy jak kosmiczna technologia – nie dość, że miał świetny aparat, to jeszcze potrafił rozpoznawać mój głos i uczyć się moich nawyków. W tym czasie pojawiły się systemy operacyjne Android i iOS, które otworzyły drzwi do szerokiego ekosystemu aplikacji. Pamiętam, jak mój kolega Tomek pokazał mi aplikację do negocjacji cen ubezpieczenia samochodu. Wystarczyło kilka kliknięć, a algorytmy AI analizowały oferty, porównywały je, a potem proponowały najkorzystniejszą opcję. To było jak mieć własnego, wirtualnego adwokata, który broni twoich interesów na rynku usług.

Technologia, która zaczyna aktywnie wpływać na nasze decyzje

Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji, nasze smartfony coraz częściej stają się nie tylko narzędziami do komunikacji, ale też asystentami negocjacyjnymi. Wyobraźcie sobie, że to właśnie AI w kieszeni pomaga mi dzisiaj ustalać najlepsze ceny lotów czy rezerwować hotele. Z pomocą machine learning i deep learning, algorytmy analizują ogromne ilości danych, przewidując, kiedy warto kupić bilet, by zaoszczędzić najwięcej. Niedawno, podczas planowania wakacji, aplikacja na moim telefonie zasugerowała mi, by poczekać z rezerwacją jeszcze kilka dni – bo wtedy ceny spadły do najniższego poziomu. To jak mieć w kieszeni własnego, niewidzialnego doradcę, który rozgrywa rynek na naszą korzyść. Jednak nie wszystko jest tak różowe – pojawiają się pytania o transparentność tych algorytmów i ich wpływ na prywatność. Co się dzieje, gdy AI zaczyna negocjować za nas, a my nie do końca rozumiemy, na jakiej podstawie podejmuje decyzje?

Negocjacje na nowym poziomie

Ostatnio miałem okazję testować aplikację, która używa AI jako wirtualnego negocjatora cenowego. To trochę jak mieć własnego prawnika, który zna rynek i potrafi wywalczyć dla ciebie lepszą ofertę. Ceny ubezpieczeń, bilety lotnicze, nawet ceny na rynku nieruchomości – wszystko to coraz częściej podlega analizom i negocjacjom prowadzonym przez sztuczną inteligencję. Co ciekawe, algorytmy te korzystają z zaawansowanych technik, takich jak algorytmy genetyczne, które symulują proces ewolucji, próbując wyłonić najkorzystniejsze rozwiązanie. Cena aplikacji do negocjacji spadła z 50 dolarów do zaledwie 5 w ciągu dwóch lat, bo konkurencja i rozwój technologii sprawiły, że to rozwiązanie stało się dostępne dla każdego. W tym wszystkim jednak pojawiają się dylematy – czy to, że AI negocjuje za nas, nie odbiera nam odrobiny kontroli nad własnymi decyzjami?

Nie tylko technologia – zmiany w branży i nasze życie

Miniaturyzacja elektroniki, rozwój internetu mobilnego i rosnąca moc obliczeniowa sprawiły, że smartfon stał się jak szwajcarski scyzoryk XXI wieku. Współczesne urządzenia nie tylko wykonują polecenia, ale też uczą się naszych zwyczajów, przewidują potrzeby i pomagają w codziennych wyborach. Z jednej strony to niezwykłe – czujemy się, jakbyśmy mieli w kieszeni mózg, który zna nas lepiej niż my sami. Z drugiej – niepokoi mnie fakt, że coraz więcej danych ląduje w chmurze, a decyzje podejmowane przez AI mogą mieć nieprzewidywalne konsekwencje. Czy to nie jest jak z filmami science-fiction, gdzie sztuczna inteligencja przejmuje kontrolę? Na razie jednak, choć technologia rozwija się błyskawicznie, wciąż musimy pamiętać, że to my sterujemy tym wszystkim, a nie odwrotnie.

Podsumowując – czy AI w kieszeni to przyszłość, czy zagrożenie?

Patrząc na to wszystko, trudno nie odczuwać mieszanki fascynacji i niepokoju. Z jednej strony, możliwości, jakie daje AI w naszych smartfonach, są oszałamiające i mogą ułatwić życie na niespotykaną dotąd skalę. Z drugiej, pojawiają się pytania o granice prywatności, transparentność algorytmów i kontrolę nad własnymi decyzjami. Wyobraźcie sobie świat, w którym AI negocjuje za was wszystko – od cen, przez warunki umów, po relacje międzyludzkie. Czy jesteśmy na to gotowi? A może to właśnie wyzwanie, które zmusi nas do refleksji nad tym, kim tak naprawdę jesteśmy w tym nowym, cyfrowym świecie. Jedno jest pewne – w kieszeni mamy teraz nie tylko kalkulator, ale i mózg przyszłości. I choć może to brzmieć nieco przerażająco, trzeba przyznać, że to fascynująca podróż, której końca jeszcze nie znamy.